Dziś byliśmy na wycieczce klasowej. Ogólnie było beznadziejnie, bo mieliśmy jechać na ognisko, a w razie brzydkiej pogody iść do kina. Pogoda była paskudna, padało i było zimno, a pani postanowiła, że idziemy na Dębowiec. Masakra. Posiedzieliśmy tam dwie godziny na ławeczkach nic nie robiąc, zeszliśmy i pani rozwiązała wycieczkę. Koszmar. Byłam tak zła, że wybłagałam dwie osoby z mojej klasy, aby poszły ze mną jednak do tego kina. Poszliśmy na Maleficent (tak, poszłam na to drugi raz xD). Bardzo im się spodobało i wszyscy byliśmy szczęśliwi. Później posiedziałam jeszcze trochę na mieście i teraz wróciłam do domu.
Oglądając film po raz drugi dostrzegłam ciekawą rzecz. UWAGA SPOILER. Maleficent uległa własnemu urokowi. "Aurora wyroście na prześliczną dziewczynę, będącą w stanie podbić KAŻDE serce" i tak się stało "Zdobyłaś ruiny mego serca". To takie urocze, kocham ten film.
Szczególnie podoba mi się w nim muzyka i klimat panujący w przepięknej Kniei. Coraz bardziej chcę napisać o tym miejscu opowiadanie.
Oglądając film po raz drugi dostrzegłam ciekawą rzecz. UWAGA SPOILER. Maleficent uległa własnemu urokowi. "Aurora wyroście na prześliczną dziewczynę, będącą w stanie podbić KAŻDE serce" i tak się stało "Zdobyłaś ruiny mego serca". To takie urocze, kocham ten film.
Szczególnie podoba mi się w nim muzyka i klimat panujący w przepięknej Kniei. Coraz bardziej chcę napisać o tym miejscu opowiadanie.