Ostatnio mam ogromną jazdę na Meridę, co zresztą bardzo widać, bo właśnie skończyłam grać w Disney-Pixar Merida Waleczna i postanowiłam napisać recenzję. Tak więc jest to adaptacja Disneyowskiej bajki o tym samym tytule, stworzona przez amerykańską firmę Behaviour Interactive, a następnie wydana przez Disney Interactive Studios 19 czerwca 2012 roku. W grze wcielamy się w naszą zabawną rudą bohaterkę, która ma za zadanie zwalczyć plagę Mor'du, aby uratować swą matkę, braci, a także całe królestwo.
Zaczynając od sterowania muszę przyznać, że jest ono bardzo nie wygodne i mało intuicyjne. Nie mamy możliwości obracania kamerą, co w wielu przypadkach kończy się spadnięciem z platformy lub nawet nie doskoczeniem do niej. Do tego dochodzą mało przejrzyste plansze, co jeszcze bardziej utrudnia nam poruszanie się. Jednakże całokształt rozgrywki jest bardzo ciekawy, łącząc w sobie elementy zręcznościowe logiczne, a także odrobinę strategiczne. Wspomniane wcześniej zagadki logiczne są bardzo proste i przyjemne, a jeśli wykonujemy je po raz kolejny, mamy możliwość pominięcia ich.
W grze dostępne są cztery poziomy trudności, z czego nawet na tych najprostszych, bossy są naprawdę wymagające i trzeba zatrzymać się przy nich na trochę dłużej. Ostatnie starcie – mimo iż nie odbywa się bezpośrednio z Mor'du, zostało bardzo ciekawie wymyślone, aż zapiera dech w piersiach.
Coś na czym najbardziej się zawiodłam w Meridzie Walecznej, to grafika. Włosy naszej bohaterki nie są nawet w połowie tak niezwykłe jak w animacji, jednak filmiki rysowane ręcznie nadrabiają tą stratę, ponieważ są doprawdy śliczne.
Dodatkowym smaczkiem jest zbieranie przez całą rozgrywkę mieczy, łuków, stroi, a także szkiców, do których dostęp mamy jedynie w głównym menu gry. Skolekcjonowanie ich wszystkich znacznie powiększa satysfakcję z grania.
Podsumowując Disney-Pixar Merida Waleczna to doprawdy przyjemna gierka, szczególnie wtedy, gdy ktoś chce się odstresować. Posiada prostą, ciekawą fabułę - w sam raz na grę dla dzieci. Na dodatek możemy wybierać spośród dziewięciu w pełni zdubbingowanych języków, w tym angielski, polski oraz czeski.
Moja ocena: 7,5/10
Zaczynając od sterowania muszę przyznać, że jest ono bardzo nie wygodne i mało intuicyjne. Nie mamy możliwości obracania kamerą, co w wielu przypadkach kończy się spadnięciem z platformy lub nawet nie doskoczeniem do niej. Do tego dochodzą mało przejrzyste plansze, co jeszcze bardziej utrudnia nam poruszanie się. Jednakże całokształt rozgrywki jest bardzo ciekawy, łącząc w sobie elementy zręcznościowe logiczne, a także odrobinę strategiczne. Wspomniane wcześniej zagadki logiczne są bardzo proste i przyjemne, a jeśli wykonujemy je po raz kolejny, mamy możliwość pominięcia ich.
W grze dostępne są cztery poziomy trudności, z czego nawet na tych najprostszych, bossy są naprawdę wymagające i trzeba zatrzymać się przy nich na trochę dłużej. Ostatnie starcie – mimo iż nie odbywa się bezpośrednio z Mor'du, zostało bardzo ciekawie wymyślone, aż zapiera dech w piersiach.
Coś na czym najbardziej się zawiodłam w Meridzie Walecznej, to grafika. Włosy naszej bohaterki nie są nawet w połowie tak niezwykłe jak w animacji, jednak filmiki rysowane ręcznie nadrabiają tą stratę, ponieważ są doprawdy śliczne.
Dodatkowym smaczkiem jest zbieranie przez całą rozgrywkę mieczy, łuków, stroi, a także szkiców, do których dostęp mamy jedynie w głównym menu gry. Skolekcjonowanie ich wszystkich znacznie powiększa satysfakcję z grania.
Podsumowując Disney-Pixar Merida Waleczna to doprawdy przyjemna gierka, szczególnie wtedy, gdy ktoś chce się odstresować. Posiada prostą, ciekawą fabułę - w sam raz na grę dla dzieci. Na dodatek możemy wybierać spośród dziewięciu w pełni zdubbingowanych języków, w tym angielski, polski oraz czeski.
Moja ocena: 7,5/10