Ten czas tak jakoś szybko leci, poczułam

Ten czas tak jakoś szybko leci, poczułam lekkie zaskoczenie kiedy zobaczyłam, że ostatni wpis 5 dni temu.

Bardo obiecująco szykuje się kolejny egzamin na którym skorzystam z "minimalnej pomocy naukowej".



A chciałam się nauczyć.



Czy wątpliwości są normalne?
Jest tu jakiś psycholog? Na poziomi high-hard.

No dobra, wiem, że znowu pewnie wyolbrzymiam czy coś, w sumie to drobnostka, tylko chciałabym to wyrzucić z siebie, tradycyjnie... tutaj.
Czasem mnie dopadają takie wątpliwości. Wiem, że on mnie kocha, nawet wiąże ze mną przyszłość, co na początku trochę mnie przerażało, ale teraz sama tego po części pragnę. oczywiście niczego nie zakładam ani nie planuje, bo będzie co będzie i jak ma się udać to wiadomo. Chodzi o to, że czasami czuje się jakbym była taką pustą istotą. I naprawdę wiem, że zabrzmi to naprawdę banalnie, ale nie potrzebuję żadnych prezentów, chociaż dostawanie jak i dawanie drobiazgów jest bardzo przyjemne.
W sumie nie wiem skąd mi się to bierze, wszystko niby wygląda pięknie, zwłaszcza jak jesteśmy razem. Każdy związek jest inny ale porównując to czasem czuje się jak dziwak w stosunku do innych (na szczęście).
Znowu chciałam, żeby jakoś ładnie to wyszło ale wyszło takie małe gunwo.